Dziś Univega przeszła prawie kompletny serwis po ostatniej jeździe w deszczu. Skończyłem po 20 więc czasu na jazdę było mało. W międzyczasie wpadł Piotrek i po walce z wszelkiego rodzaju sprzętem wyruszyliśmy na traskę przez Wolę Rafałowską i Albigową, Kraczkową, Malawę itd. Płaski odcinek z Albigowej do Rzeszowa poszedł nam bardzo szybko. No dobra, zaginaliśmy się :) Średnia też wyszła OK.
Pierwszy raz Wilcze w tym roku. Dawno tam nie byłem. Tym razem jednak pojechałem z Sebastianem "pod prąd" w stosunku do kierunku w jakim jeździłem tam zawsze. Było trochę nowego terenu dla mnie, który był bardzo ciekawy. Podjazdy musieliśmy cisnąć w miarę szybko gdyż ilość bąków w pobliskich lasach jest zastraszająca.
Wyjazd popołudniu i od razu było widać, że suchy nie wrócę. Burza złapała nas w Budziwoju i lało mniej więcej do Babicy. Później na Niechobrz podjazd tam i z powrotem i powrót przez przylasek. Kapeć n zjeździe z przylasku bo dużo syfu leżało na drodze.