Ostatni - 4 dzień pielgrzymki to jazda szosą z Kotani do Dębowca z powodu braku przedniego hamulca. W Dębowcu Msza i powrót z Szosowcami do domu. Dębowiec -> Rzeszów ze średnią 30km/h czyli w domu byliśmy po nie z pełna 2,5h a pokonaliśmy kilka niezłych górek np w Warzycach. Trasa
Trzeci dzień to powrót w teren. Od rana lało. Przestało w połowie drogi. Kąpiel błotna zaowocowała kompletnym zużyciem się, zmasakrowanych już wcześniej klocków w przednim hamulcu. Trasa przez góry od Jaślisk, poprzez okolice Barwinka, Magurski Park Narodowy aż do Krempnej. Z Krempnej podjazd w kierunku Kątów (3km) i dalej żółtym szlakiem na około do Kotani. Jazda z jednym hamulcem i to tylnym po górach to dość ciekawe przeżycia... :)
Drugi dzień = szosa. Dużo fajniejsza atmosfera i dużo więcej osób w grupie szosowej. Przez pół dnia wczorajsze uderzenie było jeszcze dość mocno odczuwalne ale na szczęście uspokoiło się. Poznałem dużo ciekawych osób i jazda mijała bardzo przyjemnie. Trasy nie pamiętam ale wiem, że wyruszyliśmy z Orzechówki, później pamiętam dopiero Karlików, Rzepedź, Komańczę, Czystogarb i Jaśliska.