Drugi dzień zwiedzania i jazdy przed siebie w celu sprawdzenia jakości asfaltów w okolicy. W niektórych miejscach niestety musiałem się przedzierać przez pozostałości po nim. Jednak w około Rzeszowa lepsze drogi i dróżki mamy :)
P.S. Zachęcam do obejrzenia relacji z wakacyjnego wyjazdu do Włoch gdzie głównym celem był Stelvio Bike Day. Relacja została uzupełniona ;) KLIK
Komentarze (7)
Panowie, ja na tych "fałdkach" nieźle się nakręcę, by cokolwiek "wykręcić" :))) Misiek, jeśli szukasz dobrego asfaltu, to machnij się np. na odcinek Małczew-Witkowice-Bogdanka-do trasy 715. Na Małczew możesz się pyknąć z Brzezińskiej w okolicy Paprotni (przejeżdzasz wtedy przez Helenów), lub wcześniej przez Ksawerów. Gdybyś kombinował dłuższą traskę to proponuję z Nowosolnej przez Byszewy, Skoszewy, Sierżnię, Janinów (tutaj ciut gorzej z nawierzchnią), Buczek i Jaroszki do Moskwy. Z Moskwy kierujesz się na Brzezińską, którą przecinasz i hop na Ksawerów (na końcu wiochy jest malutka terenowa przeprawa, ale co tam, przeżyjesz :D), a potem oczywiście na Małczew, na Witkowice, na Bogdankę! :) Pozdrowerek!
no Lubenia to to nie jest ale jest gdzie się zmęczyć ;) Swoją drogą właśnie dodaję zaległe wpisy z wakacji i zaraz będzie dodane Passo Stelvio więc radze za kilkanaście minut sprawdzić sierpień 2010 ;)
misiek
