Najpierw do sklepu po klocki do Hayesa i bidonik + miasto (powoli)
Później z Tomkiem i Piotrkiem na Magdalenkę czerwonym i żółtym szlakiem. Na górze obserwowaliśmy okrążające nas burze ale ostatecznie do domu wróciliśmy suchutcy bo ani jedna nas nie dopadła. W Rzeszowie za to była niezła ulewa.
Rzeszów -> Słocina -> Malawa -> Kraczkowa -> Albigowa -> Na Granicy -> Husów -> Husów Środkowy -> Manasterz -> Łopuszka Wielka -> Sośnica -> Stara Wola -> Nowa Wieś -> Świebodna
Tutaj wcześniej odbył się maraton (przyjechaliśmy na dekorację). Posiedzieliśmy i powrót:
Świebodna -> Nowa Wieś -> Stara Wola -> Sośnica -> Łopuszka Wielka -> Kańczuga -> Sietesz -> Markowa -> Na Granicy -> Albigowa -> Kraczkowa -> Malawa -> Słocina -> Rzeszów
Najpierw o 9:00 z Nowinami/Rojaxem po lasasch głogowskich. Generalnie dużo piachu i ścieżek leśnych. Jeden kapeć i Daniel zglebił na ogromnej hopie :(. Tempo bardzo spacerowe.
Następnie na ognicho do przylasku gdzie nam się niestety rozpadało...
Szybki wypad z Ziembolem, Sethem i Piotrkiem. W 1/3 drogi złapała nas burza i schowaliśmy się do jakiejś "budującej się" dużej chaty. Kiedy przestało osuszyliśmy ubrania i trzeba było jechać, bo zbliżała się kolejna ulewa. Wyjazd zakończony tak:
Tu i ówdzie po lasach. Nowe ścieżki, pokrzywy i trochę górek. Jeden super zjazd prowadzący do nikąd. Później z Arturem i Włochatym budowaliśmy Hopkę :)
Szukaliśmy nowych ścieżek i nawet kilka znaleźliśmy. Totalnie mi się dzisiaj nic nie chciało (chyba przez pogodę). Generalnie nowe ścieżki odkryto w lasach w Białej i na Słocinie czyli standard. Nawet zająca widzieliśmy :)