Beskid Sądecki

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(5)
Pierwszy dzień wypadu z Piotrkiem w góry wyższe, niż te koło Rzeszowa. Trasa 100% planowa a zaliczone szczyty to m.in. Przehyba, Radziejowa, Wielki Rogacz, Vysoka. Wyjechaliśmy około 12 po przyjeździe do Krościenka (spaliśmy tu - polecam!) i serwisie rowerów (na szczęście Piotrek namówił mnie, żebym zmienił Sida na Rebę choć mi się nie chciało) w stronę Szczawnicy gdzie wbiliśmy na ścieżkę rowerową prowadzącą od asfaltu przez kocie łby aż do niebieskiego szlaku terenem na Przehybę. Pogoda z początku była kiepska a mgła bardzo gęsta. Turystów mało i jechało się bardzo przyjemnie. Minęliśmy nawet kilku bajkerów. Podczas zjazdu z Wielkiego rogacza po luźnych kamieniach przy ~25km/h Piotrek złapał kapcia w przednie koło i wyłożył się w trawę/krzaki - na szczęście obyło się bez jakichkolwiek ran czy strat w sprzęcie. Zjazdy były świetne - dojechaliśmy do niebieskiego szlaku wzdłuż granicy gdzie na jednym ze zjazdów halą gnaliśmy nawet ponad 50km/h. Żeby nie było tak różowo - w okolicach Wysokiej złapał nas kryzys - killer. Gdyby nie snickersy pewnie byśmy tam wrośli w ziemię. Dotarliśmy jednak jakoś do zielonego szlaku w stronę wąwozu Homole i tam na zjeździe przy 38km/h zglebiliśmy obaj na przekopie ~0,5m. Piotrek rozwalił trochę kask i siodło a ja bardziej siebie niż rower. Po wymuszonej przerwie zjechaliśmy do Szczawnicy po błocie i owczych śladach i asfaltem do Krościenka.

Podjazd po kocich łbach:


Schronisko na Przehybie we mgle:


Piotruś naprawia:


Radziejowa:






Rowerki na niebieskim szlaku


Sprawca gleby:


Kara:


Więcej zdjęć

Komentarze (5)

Zjazd z Rogacza jest przeybany. Laka- gimbusy mnie nie ostrzegly. Wpadlem tam slizgiem bocznym i przeskoczylem row.

miciu22 13:30 wtorek, 8 czerwca 2010

Dobrze wiedzieć, ja dwa razy od strony durbaszki chciałem wyjechać na Wysoką ale za każdym razem rezygnowałem. Chyba się wybiore do Szczawnicy w tym roku. Pozdrawiam!

Gilevich 17:17 wtorek, 1 czerwca 2010

Podjazd kocimi łbami jest na spokojnie do podjechania (kocie łby są tylko dłuższy kawałek). Generalnie cała trasa była w 95% przejezdna i przyjazna dla rowerów. Zdarzyło się 2 czy 3 "ścianki". Błąd zrobiliśmy jeden, nie zjeżdżając od razu halą do wąwozu Homole tylko pchając się trawersem w niebieski szlak - tam było z buta ostro)

misiek 18:25 poniedziałek, 31 maja 2010

Super trasa, jak wygląda ten podjazd kocimi łbami na Pasmo Radziejowej? Da się podjechać spokojnie, bardzo jest wymagający? I jak ten przejazd z Pasma Radziejowej na Małe Pieniny? Bez problemowo? Pozdrawiam!

Gilevich 15:06 poniedziałek, 31 maja 2010

ale urwał :D

wlochaty 12:57 poniedziałek, 31 maja 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa alawe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]