Na święta wróciłem do domu - pogoda beznadziejna ale w sobotę na szczęście się jakoś udało na chwilę wyskoczyć w teren czego ostatnio bardzo mi brakowało. Ustawiłem się z Wojtusiem i w sumie wypad zaczął i skończył się defektami. Najpierw pęknięty łańcuch Wojtusia a na końcu ukręciłem bębenek w piaście. Trasa przez Borówki, Magdalenkę, Borek itp :) Po drodze dołączyli jeszcze Włochaty, Bartek i Seba.