Pierwsze górki i zgon. Nie mogło być inaczej :) Najpierw samemu 40km później z ekipą z innej planety. Odpadłem na pierwszym podjeździe. Trzeba potrenować.
Drugi dzień testów. Mezcale nie sprawiły żadnych problemów. Znowu duszno i gorąco. Tym razem jazda z Piotrkiem i Gregorym. Trasa to początek Cyklokarpat i las na Słocinie.
Testy średnio pomyślne bo gówniana opona Schwalbe 2x wyskoczyła z obręczy. Na szczęście znalazła się na to rada w postaci nowych opon najlepszej marki Geax :)
Nie mam jeszcze czujnika do polara do górala więc dane są tylko wybiórcze z Sports Trackera.
Po wczorajszym wyczyszczeniu napędu niestety tylna piasta zaczęła skrzeczeć więc po przejechaniu 6km najpierw wróciłem do domu, rozebrałem ją i sprawdziłem co jest nie tak. Okazało się, że to guma osłaniająca łożysko w bębenku więc musiałem udać się do Bike Life żeby pożyczyć narzędzia. Na miejscu wszystko ponaprawiałem i pojechałem dalej. Po około 80km, 2 bananach i Coli w parku narodowym niestety mnie odcięło i już powolutku doturlałem się do domu.